Wstęp.
To dość obszerny temat. Redukcja masy ciała zależy od wielu czynników, ale najważniejszym jest całkowita podaż energetyczna w stosunku do wydatku energetycznego. Jeśli jemy mniej energii niż wydatkujemy wtedy chudniemy. Z tej perspektywy jest to łatwy proces. W wielu przypadkach aby redukcja zachodziła wystarczy ograniczyć słodycze i produkty fast food. Dlaczego to działa? Bo ograniczamy codzienną pulę spożywanych kalorii.
Ile energii niosą produkty?
Z tym bywa różnie, przekrój jest dość duży. Zdrowe orzechy mogą mieć nawet 600kcal na 100g, a potencjalnie uznawane za niezdrowe ziemniaki (od których w potocznym przekazie się tyje) niosą zaledwie 80kcal. To prawie 8 razy mniej niż orzechy?
Dieta na oko.
Jak pokazują badania taka dieta nie działa. Jeśli nie liczymy kalorii nie mamy świadomości ile zjadamy. Nie kontrolujemy tego, a jedynie złudne przeświadczenie sprawia, że się nam tak wydaje. Jak pokazują bardzo prestiżowe badania, nawet dietetycy, który jedli na oko przeszacowywali codzienne kalorie o ponad 300kcal/dzień.
Co daje liczenie kalorii?
Bardzo dużo. Po pierwsze wiemy dlaczego chudniemy/nie chudniemy, gdyż mamy rzeczywistą wiedzę ile zjadamy. Drugi bardzo ważny aspekt, jak nie ważniejszy uczymy się świadomości żywieniowej. Dowiadujemy się, które produkty są niskoenegetyczne, ile zawierają błonnika oraz co wpływa na codzienny bilans. To ogromna wartość dodana.
Podsumowanie
Tak warto liczyć kalorie, nie tyle dla samego sukcesu redukcji, co uzyskania świadomości żywieniowej.